Nie jest to tweed, ani blonde, ani blackface.
Jest to bardzo dobrej jakości tranzystorowy (tzn. nie lampowy, nie cyfrowy) wzmacniacz do gitary.
Świetny jako czysta platforma do efektów. Własny przester ma raczej paskudny, chociaż delikatnie użyty może cieszyć.
Dobrze działające EQ, bardzo dobry pogłos. O moc i głośność nie trzeba się martwić.
Wygodny również do grania sypialnianego, szczególnie przy zasilaniu 9V.
Wyjście XLR raczej dla desperatów, ale jeśli nie można inaczej, to da się jakoś ugrać.
Polecam gitarzystom ceniącym sobie komfort nienoszenia ciężkich gratów, a pragnącym obcować z dźwiękiem z głośnika.
Świetnie sprawdza się na koncertach. Bardzo dobrze zaprojektowany i solidnie wykonany sprzęt. Nic nie brumi i nie szumi, używam go już dosyć długo i bardzo intensywnie.