Nie jestem profesjonalistą gitarowym, ale to nie pierwsza gitara, którą trzymałem w rękach, i trzecia akustyczna, którą kupiłem nową.
Zacznę od najważniejszego – nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości wykonania gitary jako całości. Gitara jest dobrze złożona, idealnie dopasowana. Na zewnątrz nie ma śladów kleju ani na mostku, ani w miejscu łączenia gryfu z korpusem – nigdzie. Gryf jest prosty, progi wprawdzie mają delikatne różnice w wysokości względem siebie, ale są to tak niewielkie różnice, że nawet po założeniu strun .009 nie słychać żadnego brzęczenia czy rezonansów dźwięku.
Wysokość strun na 12 progu (6. struna) od razu była idealna i wynosi 2,6 mm – to świetny wynik dla standardowego ustawienia. Fabryczne struny (D’Addario 12) brzmią bogato i bardzo ciepło, z dominującym basowym tembrem, ale przy zachowaniu pełni pozostałych tonów.
Miałem kilka gitar w tym przedziale cenowym i żadna nie mogła się równać pod względem jakości wykonania, a tym bardziej dźwięku! Ten egzemplarz wygląda i brzmi jak gitara z segmentu premium, a kosztuje jak instrument budżetowy.
Co do elektroniki – nie jestem fanem brzmienia przetworników piezo. Tuner jest dość precyzyjny, ale niezbyt szybko znajduje właściwą strunę. Wolałbym mieć tuner jak w tańszych gitarach Harley Benton (model HB-03, chyba) – wyglądał bardziej drogo i działał szybciej. Ale Fishman Presys II to znacznie bardziej znana elektronika, sprawdzona czasem i dość droga jak na tak niedrogą gitarę. Tuner i tak każdy ma obecnie w smartfonie, a sama elektronika działa i brzmi przyzwoicie. Reszta to kwestia przyzwyczajenia.
Podsumowując: śmiało polecam początkującym, którzy szukają wygodnego, dobrego brzmieniowo instrumentu, który ładnie wygląda i jest tańszy od znanych konkurentów. Ta gitara jest warta każdego grosza. Takiej kombinacji kształtu, drewna, inkrustacji i elektroniki, z taką jakością wykonania i przyjemnym brzmieniem, nie znajdziecie w tej cenie. Jestem w pełni zadowolony z zakupu i pewnie kupiłbym ten model jeszcze raz – do domowych ćwiczeń czy wyjść w plener. Na koncerty oczywiście trzeba szukać czegoś z bardziej znaną marką, ale za zupełnie inne, wielokrotnie wyższe pieniądze.